Kryzys litowy (i jak mu zaradzić)
Rosnący popyt na samochody elektryczne z akumulatorami wykorzystującymi lit może sprawić, że podaż pierwiastka będzie niewystarczająca. Czy czeka nas litowy kryzys? W jaki sposób można zapobiec temu zagrożeniu?
Na skróty:
- Lit jest jednym z kluczowych składników baterii EV. W związku z dynamicznie rosnącym popytem, powstaje pytanie, czy globalna podaż pierwiastka będzie wystarczająca, by zaspokoić potrzeby rynku.
- Credit Suisse przewiduje, że w okresie 2020-2025 popyt na lit może się potroić. Według IEA w perspektywie 2025 r. świat może stanąć w obliczu jego niedoboru.
- Prócz rosnącego popytu, problemy z podażą powodować może fakt, że ponad połowa światowych zasobów litu skoncentrowana jest na obszarach charakteryzujących się niedoborami wody.
- Nadzieją na zaradzenie problemom z podażą litu jest zmiana metod jego produkcji, ewolucja technologii wykonania akumulatorów, recykling baterii oraz rozwój alternatywnych sposobów zasilania pojazdów elektrycznych.
Po co lit w bateriach, ile go trzeba, a ile jest?
Jak wynika z danych Centrum Nauki i Inżynierii Departamentu Energii USA Argonne National Laboratory, akumulator litowo-jonowy do pojedynczego samochodu elektrycznego zawiera około 8 kilogramów litu. Według US Geological Survey globalna produkcja litu wyniosła w 2021 r. ok. 90,7 tys. ton, a jego światowe rezerwy wynoszą około 22 mln ton. Gdyby podzielić roczne wydobycie litu przez ilość potrzebną na wyprodukowanie jednej baterii trakcyjnej, okaże się, że w skali
roku dysponujemy zasobami potrzebnymi, by wytworzyć 11,4 mln akumulatorów do EV. Wkrótce popyt może osiągnąć i przekroczyć ten poziom. To alarmujące tym bardziej, że lit jest używany nie tylko do produkcji baterii samochodów elektrycznych, ale także do wózków widłowych, w których zastosowana jest technologia Li-Ion oraz laptopów, smartfonów, samolotów, pociągów i rowerów.
Zagrożenia związane z ograniczoną podażą litu
IEA przewiduje, że świat stanie w obliczu niedoborów litu w perspektywie 2025 roku. Credit Suisse podaje w razie realizacji prognoz trzykrotnego wzrostu popytu w latach 2020-2025 jego „podaż byłaby rozciągnięta”. Wzrostowi prawdopodobieństwa problemów z dostępnością „białego złota” sprzyja fakt, że jego produkcja skoncentrowana jest w krajach charakteryzujących się niedoborami wody, jak m.in.: Argentyna, Australia, Boliwia czy Chile.
To problematyczne o tyle, że proces pozyskiwania pierwiastka wymaga jej dużych ilości. Istnieje więc ryzyko, że producenci samochodów elektrycznych nie będą wkrótce w stanie zaspokoić popytowych oczekiwań klientów. Dobrym przykładem tego zjawiska jest przypadek Forda E-Transit, który wyprzedał się w przedsprzedaży zanim jeszcze rozpoczęto produkcję.
Innowacje i recykling przeciw kryzysowi
Dostrzegając potencjalne problemy (i szacując powodowane nimi straty), podmioty czerpiące korzyści z wydobycia litu rozwijają technologie takie jak: bezpośrednie wydobycie litu oraz pozyskiwanie go z rud niskiej jakości. Producenci pojazdów elektrycznych z bateriami na jego bazie stawiają z kolei na recykling akumulatorów. Grupa KION, będąca właścicielem marki wózków widłowych STILL oraz zakładu KION Battery Systems, jest już w stanie wykorzystać powtórnie nawet 95% materiałów i komponentów składających się na pojazdy elektryczne i wykorzystywane do ich zasilania baterie (więcej w opublikowanym na www.still.pl i dostępnym materiale:
„Akumulatory Li-Ion, systemy zarządzania energią i zielona transformacja”). Co więcej, rynek samochodów elektrycznych jest stosunkowo nowy. Można spodziewać się w związku z tym rozwoju technologii produkcji akumulatorów w kierunku ograniczenia zapotrzebowania na trudnodostępne surowce. Duże nadzieje daje także technologia ogniw paliwowych. Dynamicznie rozwija się rynek zielonego wodoru i potrzebna do jego upowszechnienia infrastruktura. Choć więc wizja kryzysu litowego jest realna, można mieć nadzieję, że recykling, innowacje i alternatywne technologie pomogą zapobiec jego pogłębieniu oraz sobie z nim poradzić.