Już nawet koncerny paliwowe chcą być eko

Konieczność redukcji emisji CO2 jest dziś oczywista nawet dla przedsiębiorstw handlujących paliwami kopalnymi. Niejednokrotnie ich plany ekologicznej transformacji znajdują potwierdzenie w inwestycjach i konkretnych działaniach.
Założenia Europejskiego Zielonego Ładu, unijnej strategii zgodnie z którą mamy stać się pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem, wymuszają oddzielenie wzrostu gospodarczego od zużycia zasobów. Osiągnięcie do 2050 roku zerowej emisji gazów cieplarnianych netto ma być możliwe m.in. dzięki inwestycjom w technologie przyjazne dla środowiska, wspieranie innowacji przemysłowych i obniżenie emisyjności sektora energii. Jak wynika z promującego program spotu, budżet przewidziany w ramach planu
dla zrównoważonej gospodarki „ma dać inwestorom pewność podejmowania długoterminowych zobowiązań w projektach odpowiedzialnych środowiskowo”. Choć może wydawać się to paradoksalne, spójne z unijnymi planami strategie przejścia na zeroemisyjność przedstawiają obecnie nawet globalne koncerny paliwowe. Co więcej, ze świata płyną przykłady skutecznej transformacji – od biznesplanu bazującego na wykorzystaniu paliw kopalnych do niemal całkowitej od nich niezależności.
Koncerny paliwowe grają w zielone

W opublikowanym w 2019 r. na łamach czasopisma naukowego „Energy Strategy Reviews” raporcie pt. „Energia odnawialna w strategiach paliwowych gigantów – od ropy do energii?” autor dowodzi, że 5 z 8 światowych koncernów zarabiających dziś na handlu ropą naftową coraz śmielej przygotowuje się do zajęcia pozycji w bezemisyjnym świecie. Najdobitniej świadczy o tym skala ich inwestycji w energię odnawialną sięgająca poziomu od 300 milionów do 1 mld dolarów rocznie. Spośród graczy z największymi rezerwami ropy naftowej najistotniejszą aktywność w sektorze OZE wykazuje firma BP. To, co widać w przedstawionych w raporcie liczbach, przedsiębiorstwo potwierdza także w swoich deklaracjach. Jak donosi serwis Newseria Biznes, do 2030 r. koncern planuje ograniczyć wydobycie ropy i gazu ziemnego o 40 proc. względem poziomu z 2019 r.
Co więcej, w tej samej perspektywie czasowej BP zamierza zredukować o 30-35 i 35-40 proc. emisje związane z wydobyciem ropy i gazu w segmencie upstream i 10-krotnie, do 5 mld dolarów rocznie, zwiększyć wydatki na inwestycje w energetykę niskoemisyjną. Dalekosiężne plany koncernu są spójne z unijnymi
założeniami dla Europy: BP zapowiada, że – tak jak nasz kontynent – do 2050 roku chce być firmą całkowicie zeroemisyjną. Choć dziś w podobną transformację może być trudno uwierzyć, istnieją przykłady skutecznej realizacji podobnych założeń – i to znacznie przed zakładanym terminem.
Od węgla do OZE z 20-letnim wyprzedzeniem

Jako jeden z przykładów udanej transformacji od działalności bazującej na paliwach kopalnych do niemal całkowicie od nich niezależnej, firma konsultingowa McKinsey podaje Ørsted – duńskie przedsiębiorstwo sektora energetycznego, które na drogę w kierunku zrównoważonego rozwoju weszło w 2009 roku. Na jej początku Ørsted (wówczas jeszcze DONG Energy) sprzedawało energię i ciepło w 85 proc. pochodzące z węgla. Założony wówczas cel przewidywał inwestycje w OZE – tak, by do 2040 odwrócić dotychczasową proporcję i w co najmniej 85 proc. opierać produkcję o odnawialne źródła energii. Zamierzenia udało się z nawiązką zrealizować już w 2019 roku – 21 lat przed pierwotnie ustalonym terminem. Jak do tego doszło, w rozmowie z Christerem Tryggestadem z biura McKinseya w Oslo opowiedział CEO Ørsted Offshore, Martin Neubert.
Jako punkty zwrotne dla sformułowania nowej strategii Neubert wskazuje: sprzeciw lokalnej społeczności, z którym spotkały się ówczesne plany budowy elektrowni węglowej w Niemczech, oraz kierunek, jaki wyznaczyła odbywająca się 2009 r. w Danii ONZ-etowska konferencja COP15. Wspomina także, że realizacja transformacyjnej strategii wymagała technologicznej rewolucji, pozwalającej na seryjną produkcję turbin do morskich elektrowni wiatrowych dużych mocy. To z kolei koniecznym uczyniło całkowitą redefinicję łańcucha dostaw, rozwinięcie w organizacji nowych kompetencji, znalezienie adekwatnych modeli i źródeł finansowania oraz zbudowanie sieci wiarygodnych dostawców komponentów. Choć początkowo nowa wizja wywoływała wewnątrz firmy duży opór, z czasem nowy kierunek został zaakceptowany.


Dziś firma stawia na dywersyfikację – rozwija projekty fotowoltaiczne, farmy wiatrowe w głębi lądu oraz elektrownie opalane biomasą. Nieustannie szuka nowych możliwości i chce się obecnie pozycjonować jako jeden z czołowych graczy na rynku OZE. Nie jest wykluczone, że do 2040 r. Ørsted uda się całkowicie przejść na zieloną stronę energetyki. Na podobną ścieżkę kieruje się coraz więcej przedsiębiorstw – także poza tym sektorem.
Zielone floty intralogistyczne
Wraz z rozwojem technologii i zwiększeniem liczby możliwości pozyskiwania zielonej energii coraz więcej firm produkcyjnych, centrów dystrybucyjnych i dużych sklepów decyduje się na całkowite przejście na pojazdy transportu wewnętrznego zasilane energią
elektryczną. Samowystarczalne Gigafabryki litowo-jonowych baterii Tesli, zelektryfikowane floty browarów czy wodorowe ogniwa paliwowe w wózkach Walmartu, Amazona i Carrefoura to pierwsze jaskółki zielonej rewolucji w intralogistyce.
Skoro najwięksi światowi gracze pokazują, że da się realizować operacje intralogistyczne bez gazów cieplarnianych, a przejście od paliw kopalnych do OZE rozważane jest nawet przez największe
podmioty napędzające dotąd wydobycie ropy, może wizja bezemisyjnej Europy i całego świata wcale nie jest tak odległa, jak mogłoby się wydawać.