Nowa Praca - teoria i praktyczne zastosowania
Elastyczna, wydajna i dająca poczucie sensu – taka ma być „Nowa Praca”. Przyglądamy się bliżej założeniom rewolucyjnej koncepcji Frithjofa Bergmanna oraz interpretacjom terminu we współczesnej, scyfryzowanej gospodarce rynkowej.
Na skróty:
- Koncepcja „Nowej Pracy” nie jest znowu taka nowa - termin powstał w 1983 r.
- „Nowa Praca” żyje własnym życiem i jest obecnie wykorzystywany jako opis zachodzących zmian ekonomicznych, modyfikujących klasyczny model pracy.
- Nowa praca ma najróżniejsze oblicza. Nowe struktury, procesy i narzędzia pozwalają zobaczyć „duży obrazek” funkcjonowania przedsiębiorstwa, łącząc sensowność, wydajność i elastyczność.
Koncepcja „Nowej Pracy” nie jest znowu taka nowa. Termin powstał w 1983 r. w miejscowości Flint w amerykańskim stanie Michigan. Przez długie lata była ona zagłębiem amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego - do czasu, gdy wskutek zmian rynkowych ludzie zaczęli tracić pracę w sektorze automotive. Z myślą o nich filozof Frithjof Bergmann założył tam Centrum Nowej Pracy. Zachęcał obawiających się o zatrudnienie do zmiany optyki i dostrzeżenia w sytuacji okazji do poprawy jakości swojego życia. Jak mantrę powtarzał wówczas pytanie: „Co naprawdę chcesz w życiu robić?”, które stało się fundamentalnym tematem ruchu „Nowej Pracy”. - Przez lata edukacja ekonomiczna zabiła w pracownikach wszystkich sektorów organy woli. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do uległości i niechcenia niczego, że na próby znalezienia w naszym Centrum odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę w życiu chcą robić, ludzie reagowali płaczem – opowiadał w 2017 roku w Berlinie autor koncepcji.
Według Bergmanna rewolucyjne zmiany otoczenia pracy - jak kiedyś industrializacja, a dziś cyfryzacja i automatyzacja – są okazją do zmiany tego stanu rzeczy. Filozof zachęca, by w odpowiedzi na wzrost wydajności pracy dzięki zastosowaniu maszyn skrócić dniówkę, a uzyskane w ten sposób nadwyżki czasu zająć czymś, co ma głęboki sens według samych pracowników. Tym sposobem „Nowa Praca” pozwoli realizować istotne społecznie cele zapobiegając przy tym bezrobociu wskutek zastępowania ludzi przez roboty. Refleksje Bergmanna mają charakter filozoficznego manifestu i na skalę globalną pozostają teoretycznymi rozważaniami. Jednak termin „Nowa Praca” żyje własnym życiem i jest obecnie wykorzystywany jako opis zachodzących zmian ekonomicznych, modyfikujących klasyczny model pracy.
Nowa „Nowa Praca”
„Nową Pracę” definiuje się obecnie jako „wszystkie nowoczesne i elastyczne formy pracy biurowej i funkcjonowania organizacji”. Na czym polega ta nowoczesność? Kto jest jej beneficjentem? Ile w tym sensu? Spójrzmy, jak to funkcjonuje w praktyce – i to nie w hipsterskiej agencji kreatywnej ze wszystkimi atrybutami nowoczesności, ale w stosunkowo niewielkim, rodzinnym przedsiębiorstwie. Matthias Schultze jest Dyrektorem Zarządzającym w 20-osobowej firmie malarskiej Heyse pod Hanowerem. – Odkąd się urodziłem, było wiadomo, co będę w życiu robił – będę malarzem i lakiernikiem, aż pewnego dnia przejmę rodzinny interes – mówi. Podążał wytyczoną drogą, do momentu, gdy poczuł, że nie daje mu to radości i wysysa z niego energię. Zasięgnął porady ekspertów, pytając jak zmienić swoją pracę, by w większym stopniu sprzyjała samorealizacji. Gdy z ich pomocą złapał dystans, pomyślał w kontekście swojej firmy o komputerach i Internecie, którymi pasjonował się od dziecka.
Zreorganizował swoje zadania i dał większą autonomię pracownikom. Zaczął zajmować się tym, co naprawdę go interesowało, skupiając się na tworzeniu strony internetowej, prowadzeniu bloga i publikowaniu relacji z życia Heyse w mediach społecznościowych. Znacząco zwiększył rozpoznawalność firmy i stworzył system służący jako automatyczna maszyna pozyskiwania klientów. Nagłówek jednego z artykułów na blogu Matthiasa – „Malarze i lakiernicy – posłańcy radości, uzdrawiacze pomieszczeń mieszkalnych i zaklinacze fasad” – pokazuje, jak dobrze się odnalazł w nowej roli i jak stara się rozbudzać podobną iskrę w pracownikach firmy. – Mam nadzieję trafnie ilustrować wartość
pracy moich ludzi, przypominając im co jakiś czas, że jako rzemieślnicy nie tylko malują ściany, ale realnie rozwiązują problemy. Chcę im przekazać, że swoimi rękami poprawiają jakość życia ludzi wokół –opowiada.Nowe podejście do pracy, większa autonomia jednostek i dążenie do rewizji struktur i procesów – wszystko to wątki bliskie koncepcji „Nowej Pracy”. W kontekście Heyes okazuje się jednak, że realizacja jej postulatów to przede wszystkim zadanie dla top-managementu. By zmiany mogły zadziałać, kadra zarządzająca musi swoim przykładem promować wynikające z nich korzyści, a w całym tym poszukiwaniu indywidualnych sensów pracy nie zatracić tego, co jest kluczowe dla wymiernego sukcesu firmy: skupienia na kliencie.
Elastyczność i wydajność - aktualna definicja „Nowej Pracy”
Lars Vollmer, przedsiębiorca i wykładowca, krytykuje klasyczną koncepcję Bergmanna w artykule opublikowanym na łamach magazynu „Capital”. Wskazuje w nim, że zadaniem przedsiębiorstw nie jest projektowanie przyjemnej pracy, ale spełnianie potrzeb klientów i dostarczanie czegoś, co cieszy się zainteresowaniem wystarczającej liczby osób, by organizacja mogła się utrzymać i rozwijać.
- Praca to to, co masz zrobić dla klienta; tworzenie wartości. W ostatecznym rozrachunku jedyne, co się liczy, to twarda waluta. Praca wymaga zewnętrznego punktu odniesienia w postaci klienta – argumentuje. Według Vollmera mająca sens i dająca możliwość samorealizacji praca jest ważna, ale nie może przesłaniać ogólnego celu, jakim jest sukces rynkowy przedsiębiorstwa.
Pewnie dlatego, gdy mowa o „Nowej Pracy”, pojawia się wątek elastyczności i wydajności –pożądanych zarówno przez pracowników, przedsiębiorców, jak i ich klientów. Jest on istotny także w rozważaniach na temat postępującej cyfryzacji oraz coraz poważniejszego niedoboru wykwalifikowanych kadr. Doskonałą ilustracją przeplatania się tych zagadnień jest organizacja pracy wdrożona w Robert Bosch GmbH. Technologiczno-usługowe przedsiębiorstwo oferuje ponad 100 różnych modelów współpracy i wyznacza trendy w zakresie elastycznej, przyjaznej rodzinom kultury organizacyjnej. O ile pozwala na to dzienny plan zajęć,
zatrudnione w niemieckich oddziałach firmy osoby mogą dowolnie wybierać miejsce i czas wykonywania zadań – wszystko dzięki cyfryzacji i skurczeniu się biura do rozmiarów laptopa. Tak oto elastyczność i wydajność stają się dziś produktami same w sobie, przyciągając do oferujących je pracodawców najzdolniejszych ludzi. Kto z kolei ich pozyska, ma największe szanse stworzyć rozwiązania w punkt trafiające w potrzeby klientów. Elastyczność prowadzi bowiem do wolności, a ta – do kreatywności i innowacyjności. Wspomagające optymalne funkcjonowanie przedsiębiorstwa cyfrowe narzędzia są więc coraz bardziej dostępne w niemal każdej branży – także w intralogistyce.
Fleet Management w stylu „Nowej Pracy”
Nowa praca ma najróżniejsze oblicza. Nowe struktury, procesy i narzędzia pozwalają zobaczyć „duży obrazek” funkcjonowania przedsiębiorstwa, łącząc sensowność, wydajność i elastyczność. Sztuką jest ich stosowanie w sposób, który nie tylko będzie atrakcyjny z punktu widzenia pracowników ale także będzie stanowić wartość dodaną dla klientów. Dzisiejszą sytuację zwięźle opisał Matthias Schultze, właściciel opisanej wyżej firmy malarskiej: „Naszym wspólnym celem jest cieszyć klientów, samemu mając radochę z pracy”.
Jednym z najnowszych przykładów narzędzi optymalizacji transportu wewnętrznego wpisującego się w dyskusję o nowoczesnej elastyczności i wydajności jest STILL neXXt fleet. Aplikacja pozwala na cyfrowe zarządzanie flotą, skrojone na miarę konkretnej organizacji. Oferuje obecnie dziewięć modułów, które można elastycznie zamawiać lub usuwać zgodnie z bieżącymi potrzebami. W czasie rzeczywistym dają one wgląd we wszystkie istotne dane dotyczące wózków, w tym harmonogramy serwisowania i napraw oraz analizy przepustowości floty – wszystko w jednym programie niezależnie od lokalizacji i urządzenia, z którego korzysta użytkownik.
